Oppenheimer - Film bardzo niekonwencjonalny
Post zawiera spojlery
Ten film nie jest „dobry”, w każdym tego słowa znaczeniu. Jest to film wybitny, wspaniały oraz lekko awangardowy. Pragnę też zauważyć że film jest antytezą cnoty. Nie było tam czasu i miejsca na osobę dobrą i szlachetną.
Pierwszy akt filmu przedstawia codzienność i typowość życia głównego bohatera. Reżyser postanowił zaprezentować to w sposób bardzo szybki i chaotyczny. Jakby widz nie miałem na co zwrócić uwagę ale nadal przekonać się że Oppie też jest człowiekiem.
W drugim akcie bohater buduję bombę atomową. Gdzie zmaga się z problemami interpersonalnymi, wojskowymi oraz osobistymi.
Akt trzeci przedstawia wyrzuty sumienia po zrzuceniu bomby. Próbę sprostaniu atakom wykonanych przez osobę z bardzo głęboką urazą do protagonisty. Oraz przemijanie ludzi budujących historię w ludzi nieistotnych i zatrzymanych w przeszłości.
Ciekawym elementem jest Einstein który nie wierzy w istnienie czarnych dziur, gdzie na początku dostajemy matematyczny dowód na ich istnienie. Einstein przedstawia pewną nadzieję na rozwiązanie części problemów bycia kolejną postacią która buduje historię i tworzy stopnie dla przyszłych pokoleń. Oppenheimer nie dostaje rozwiązania którego pragnie tylko pewne spostrzeżenie, że i on także przejdzie w nieistotność.
Styl reżyserii przedstawia skomplikowaną historię w skomplikowany sposób. Niestety nie mogę dać temu filmowi oceny 10/10, tylko 9/10. Ja w takim filmie szukałbym zakończenia metamodernistycznego, podobnego do zakończenia „Wszystko wszędzie naraz” gdzie mimo beznadziejności i tragizmu świata, nadal istnieje światełko nadziei.